A jednak nie wilk
Od kilku dni w przestrzeni publicznej opisywany jest przypadek zagryzionych danieli ze Zbychowa. Doniesienia prasowe jednoznacznie wskazują, że daniele zagryzła nadzwyczaj liczna wataha wilków. Media w sposób bezrefleksyjny i stanowczy wskazują sprawcę – wilki. Nie po raz pierwszy okazuje się, że błędnie - za wcześnie i bez weryfikacji dostępnych materiałów. Ludzie zaczynają się jednak bać, a media ten strach eskalują.
Niekwestionowane autorytety od wilków – pani dr hab. Sabina Nowak wraz ze swoim współpracownikiem dr. Mysłajkiem, obejrzeli nagranie z monitoringu posesji, przekazane przez jej właściciela, stwierdzając jednoznacznie i ze stuprocentową pewnością, że daniele zagryzł pies. Jeden pies – owczarek niemiecki, lub mieszaniec podobny do owczarka – w dodatku zaobrożowany.
Na ponad trzygodzinnym filmie widać dużego psa, który przez cały czas ściga daniele. Nie ma tam żadnych innych drapieżników. Z upływem czasu danieli jest coraz mniej – zabijane są poza kadrem. Na jednym z filmów wyraźnie widać, w jaki sposób pies zabija łanię – dotkliwie szarpie ją za gardło, co tłumaczy powyrywane tchawice – informuje nas dr hab. Sabina Nowak. - W innym miejscu pies, który miał być wilkiem atakuje i oszczekuje daniela… - dodaje Pani dr Nowak.
Takie zachowanie atakującego zwierzęcia nie jest domeną wilków - wilki nie oszczekują swoich ofiar. Uwagę zwraca również niska skuteczność ataku psa na daniela byka, który przeżył to zdarzenie. Wilk byłby w stanie zabić takie zwierzę bez większego problemu.
Należy podkreślić, że nie po raz pierwszy media donoszą o ataku wilków na zwierzęta gospodarskie, kiedy to dalsze postępowanie wyjaśniające udowadnia, że atakował pies. Apelujemy więc, żeby zbyt pochopnie nie wskazywać sprawcy, nie podsycać negatywnych emocji, a z wnioskami zaczekać do zakończenia postępowania wyjaśniającego prowadzonego przez wyspecjalizowany organ.